Kagami był wściekły. Chociaż
wściekły to i tak mało powiedziane. On był wkurwiony i najpewniej, gdyby nie
miał w nogi w gipsie byłoby po Aomine. Wczorajsza sytuacja skończyła się tylko
i wyłącznie podbitym okiem niebieskowłosego. I nie, nie uderzył go specjalnie,
a miał na to ochotę. Jego podbite oko to raczej nieszczęśliwy wypadek, bo kiedy
Kagami próbował wyszarpnąć nogę i… i inne części swojego ciała z uścisku
Aomine, pociągnął ją zbyt mocno w górę, no i cóż zagipsowana stopa wylądowała
na twarzy Aomine. Ostatnie co Kagami pamiętał po wczorajszej sytuacji z Aomine
to jego przekleństwa i rękę przy oku, a potem był już tylko wściekły.
No bo jak śmiał! To nie jego
sprawa! Kagami sam przed sobą nie potrafił zaprzeczyć oskarżeniom Aomine, a co
dopiero miałby jemu zprzeczać. W życu by mu nie uwierzył. A gdyby zyskał
pewność, to wtedy już wszyszscy by wiedzieli.
- A to przecież nie ich sprawa! –
warknął już na głos Kagami.
Był zły nie tylko o to, że Aomine
zadał mu to pytanie, ale denerwował go brak darmowej pomocy, jaką był
niebieskowłosy. Mimo jego początkowych obaw Aomine okazał się naprawdę dobrą
pomocą domową. Może nie potrafił zbyt dobrze gotować, a talerze zawsze były
niedomyte, ale liczyło się przede wszystkim to, że nie został całkiem sam. Nie był przecież dupkiem potrafił docenić też
to, że nie była to łatwa sytuacja dla niebieskowłosego. On tylko zaproponował,
że spełni prośbę Kagamiego, a potem jakoś tak… samo wyszło, że ten będzie mu
pomagał.
Aomine się nie pojawiał, ale to
raczej dobrze. Nie będzie mu robił pretensji, że nie dotrzymuje obietnicy skoro
jego towarzystwo tylko by pogorszyło sprawę zwłaszcza, że Aomine z pewnością
nie powstrzymałby się od chamskich komentarzy. W tym momencie t było ostatnim
czego mu potrzeba.
* * *
Aomine leżąc na łóżku wpatrywał
się w sufit, próbując sobie przypomnieć w jaki sposób powstałą czarna kreska,
przecinająca niemalże cały sufit jego pokoju. Może to… tak na pewno zrobiła ją
jego matka kiedy ostatnio farbowała włosy. Wściekła się i rzuciła do niego
miseczką z farbą, no i musiał nie zauważyć, że ochlapało też sufit.
- Wariatka. – stwierdził
przeczesując dłonią włosy.
- Aomine i jak się czujesz? – zza
drzwi pokoju, rozległ się zaniepokojony głos jego matki.
- Zaczyna się. – mruknął.
Wstał z łóżka i podszedł do drzwi
żeby przekonać matę do odejścia.
- Nic mi nie było i nic mi nie
jest. – powiedział jej zaraz po otworzeniu drzwi.
- Nic ci nie jest? – spytała
podnosząc brew.
- Tak.
- A ta śliwa na oku, to taka
zmyłka no nie? –spytała podnosząc mu głowę i ponownie przyglądając się jego
oku. – Nie powinieneś był jej wkurzać.
- Jakiej jej? Mówiłem ci
przecież, że pomagam koledze nie koleżance.
- Och, nie wiedziałam że jesteś
gejem synku. – powiedział przyglądając się mu uważnie.
- Skąd ci to przyszło do głowy?!
– strącił jej dłoń z twarzy.
- To oko, to typowa rana po
scenie zazdrości. Oczywiście ze strony jakiejś niezależnej dziewczyny, tylko
takie nie mają oporów żeby uderzyć chłopak. Z drugiej znowu strony, jeżeli
rzeczywiście pomagałeś ‘’koledze’’, to faceci nigdy nie maja oporów by uderzyć
drugiego faceta.
- Skąd żeś się wzięła? – spytał
zrezygnowany. – Tylko tobie do głowy przychodzą pomysły.
Nie odpowiedziała mu już po
prostu spojrzała na niego z politowaniem, ucałowała w policzek i poszła do
kuchni.
- Matki. – jęknął. – utrapienie ludzkości.
Dla Aomine to było naprawdę
niezrozumiałe. Jak jego matka mogła chociaż przez chwilę pomyśleć, że jest
gejem, widziała go przecież z dziewczynami. On jest po prostu bi. Jak
zorientowała się, ze Kagami jest gejem, no to narodziła mu się pewna myśl.
Nieodpowiednia, ale jaka pociągająca. Spotkał się z kilkoma facetami, ale z
jakimś innym koszykarzem jeszcze nigdy, więc może najwyższy czas spróbować.
Aomine jako bi? Ciekawe, ciekawe... I to taki z doświadczeniem ;O Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek, ta? xD Będzie wam dobrze razem, stworzenia dwa ;D Ciekawi mnie, jak on to zrobił, że nabił mu śliwę gipsem? Próbuję to zwizualizować sobie, ale coś mi nie idzie xD No i zawsze wiadomo, że matki mają zajebisty zmysł wyczuwania, że coś jest nie tak z ich dzieckiem ;P Zobaczysz, że koszykarze są fajnii~ Chociaż właściwie Kagamin czasem przedkłada kosza nad partnera... Kiiij, będzie im dobrze razem. No ;D Biedny Kagami, teraz musi sobie dawać radę sam... Bidactwo... Ale Aho do niego wróci, żeby ogarniać tą jego aktualnie bezużyteczną dupę ;D Matko, ale długo pisałam ten komentarz ;-; Chlip tak bardzo, Murcielago spierniczył z jakimś chłystkiem i zostawił mnie na lodzie. To jest imię, które wybrałam dla wizualizacji mojej weny. Ładne, nie~? Wymawia się przez s, nie cz ;D Dobra, kończę pierdolić ;x
OdpowiedzUsuńPozostaje mi przesłać buziaczki, uściski i chyba wenę, chodź czuję, że jak tak ją ludziom wysyłam, to sama zostaję z niczym ;-; Ale miłość <3
Dla mnie Aomine zawsze jest bi. W KnB bez odrobiny zawstydzenia zachwyca się, że tak kulturalnie powiem, kobiecymi walorami, więc to raczej dla mnie naturalne robić z niego bi.
UsuńNo więc pozdrów ode mnie Murcielago i przekaż, że proszę go żeby cię nigdy nie opuszczał :D
Nie dlaczego, dlaczego mi to robisz, Hitomi? Piszesz taki zajebisty rozdział, a potem przerywasz go w TAKIM momencie. No nie, nie, nie, ja napiszę petycję jakąś chyba, bo nie wytrzymam. Z każdym słowem, każdą literą coraz bardziej się wczuwałam, już jest ten nastrój, to podniecenie, a tu nagle brutalne 'jeb'. Eh, jesteś sadystką, Hitomi. Skłamałaś w odpowiedzi na moje pytanie, odpowiedź powinna brzmieć 'sadyzm'~
OdpowiedzUsuń"bo kiedy Kagami próbował wyszarpnąć nogę i… i inne części swojego ciała z uścisku Aomine"
To mnie zniszczyło. Serio, śmiałam się z tego tak bardzo, że moje biedne, chore gardło całkowicie odmówiło mi posłuszeństwa i teraz zamiast wydawać dźwięki, pali żywym ogniem. No ale to był naprawdę zajebisty fragment.
Ja chcę next part, teraz, zaraz, no... Jestem chora, zlitujże się nad chorą koleżanką, ne? *robi szczenięce oczka*
Weny~!
Wiem że jestem wredna, ale udzielił mi się nastrój ferii i nie mam nic kompletnie ochoty,taki krótki rozdział już był dla mnie zbyt wielkim wyczynem, więc nawet nie licz, że szybko pojawi się ciąg dalszy.
UsuńNiech cię lepiej ta choroba opuści i napisz dla mnie shota z tymi tekstami na podryw :D
Bi-edactwo, jak on sobie poradzi z jednoczesnym pociągiem do obu płci :P Tolerancja się szerzy, za kilka, kilkanaście lat chodzenie za rękę z dziewczyną/chłopakiem będzie w zupełności normalne, a Aomine ma szczęście, że jego matka w ogóle ma pojęcie o takich rzeczach i nawet jest w stanie je zaakceptować. Wyobrażam sobie ból, dostać bryłą gipsu po oku... ała XD'''
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru robić z tego dramatu, bo jak bym miała to mamusia na pewno nie byłaby taka łaskawa dla Ao, ale co tam głupi ma zawsze szczęście, więc się nad nim też trochę zlitowałam :D
Usuń