poniedziałek, 20 października 2014

Skrycie, nie w głębi 3

Jak na ostatnie czasy szybko dodaję kolejny rozdział. Najprawdopodobniej z racji tego iż poprzedni był krótki. Ten jest tylko o jakieś 200 słów dłuższy, więc szału nie ma.
Wygląda trochę inaczej niż na początku zaplanowałam, ale efekt i tak mnie zadowala.
Miłego czytania :D
________________________________________________________________________________

                                                 Rozdział 3


- Yyyyyyy… eeeeeeeeeeeeee. – po całym pokoju roznosiły się dość niecodzienne dźwięki.

- Co ty tam robisz? – z dołu można było usłyszeć pytając krzyk i kroki, które z każda chwila coraz bardziej się przybliżały.

Ja cie, pomyślał zniechęcony Kouki, znowu mama.

- Ja… nic. – przeciągnął się na łóżku. – Po prostu umieram. – teraz zwrócił się już bezpośrednio do matki, która właśnie stanęła w drzwiach jego pokoju.

Była to kobieta dobrze po czterdziestce. Jej swobodna fryzura i jeszcze bardziej swobodny strój wskazywały na to, że to kura domowa z wieloletnim stażem. Nie wyróżniała się niczym specjalnym, jeżeli chodziło o wygląd. Jej syn jest bardzo podobny do niej. Zwyczajny.

Tak niby taki zwyczajny, a jak przyjdzie co do czego to taki Akashi się za mną ugania, chcąc nie wiadomo czego. Kouki opracował już do perfekcji monologi, które prawo miał ujrzeć tylko jego umysł. Oto kolejna rzecz z powodu,  której pan Wielki kapitan nie powinien w ogóle widywać się z panem Wielkim przeciętniakiem.

- A no to dobrze. – najwyraźniej  w ogóle nie była zaciekawiona odpowiedzią syna. – Pójdziesz do sklepu.

- Co? Nie. – protest był natychmiastowy. Kto z takim humorem jak on wychodziłby gdziekolwiek, nawet z pokoju.

- Masz listę i nie zapomnij kupić niczego. – ignorancji ciąg dalszy. Podała mu małą kartkę, na której zmieściło się nad spodziewanie wiele produktów.
-
 Jak mam to niby przytargać do domu. – spojrzał sceptycznie na matkę, pokazując jej kartkę, którą przecież sama napisała.

- Nie narzekaj, tylko się pośpiesz bo pozamykają wszystkie sklepy.

                                                  *   *   *

- Co ja jestem służba całodobowa żeby się mną wysługiwać?

Czasami nie wystarczały mu wewnętrze monologi i musiał się posiłkować jawną rozmową z samym sobą. Na szczęście było już ciemno, więc mało kto szedł ulicą co dawało mu odrobinę prywatności w jego wewnętrznych rozterkach, uzewnętrznianych skrupulatnie. Mówiąc prościej : nie ma to jak pierwsze objawy psychozy.

Nigdy nie czuł obawy przed ciemnością, ponieważ jago matka nigdy nie opowiadała mu strasznych historii o potworach czających się w mroku. Nie musiała, był grzeczny i posłuszny, co odbiło się na jego przyszłości czyniąc go niepewnym siebie i swoich umiejętności. Czasem dobrze jest się chociaż trochę zbuntować.

Wyszedł z ciemnej alejki, która była świetnym skrótem, rzadko stosowanym przez kogokolwiek. 
Wszedł na chodnik, który przylegał do mniej uczęszczanej drogi, ponieważ nie kierowała ona do centrum. Mimo lamp stojących przy chodniku, rzuciło mu się w oczy jaskrawe światło samochodu, który wypadł nagle zza zakrętu. Z nim zdążył się obejrzeć, usłyszał obok siebie pisk opona.

W ciągu kilku sekund ujrzał otwierane drzwi i wysokiego mężczyzną, który wysiadł z samochodu. Nie zdążył mu się przyjrzeć, ponieważ ten szybkim ruchem założył mu coś na głowę i już siedział w szybko odjeżdżającym samochodzie.

Jedynym dowodem na to, że ktokolwiek tędy szedł były porzucone na chodniku zakupy.

                                               *  *   *

Usłyszał cichy, równomierny stukot. To z pewnością go obudziło. Zanim jeszcze otworzył oczy pocierając miejsce na szyi, w które, jak pamiętał, zaaplikowano narkotyk. Gdzie się podziewa ta nieświadomość, towarzysząca ludziom zaraz po porwaniu?

Nie mogąc wytrzymać z niepokoju i irytacji z powodu niewiadomego pochodzenia stukotu, otworzył oczy. To co zobaczył, nie było tym czego się spodziewał. Myślał, że zastanie tu jakiegoś seryjnego mordercę lub zboczeńca, mimowolnie wzdrygnął się na te myśli, ponieważ osoba siedząca przed nim, z tego co wiedział, nie była psychopatą. Choć najwyraźniej nie znał go tak dobrze jak myślał.

- Cześć Kouki. – przywitał się zadowolony z siebie Aomine. Z ust nie schodził mu olśniewający uśmiech.

- A-aomine – san! – wydał odgłos pomiędzy jękiem a krzykiem. A może było to, to samo?

- Nie musisz być taki oficjalny kotku. – ostatni wyraz był przepełniony erotyzmem, przez co Furihacie zrobiło się nie dobrze. Horror w kinie 5D.

- Kotku? – spojrzał na niego jak na wariata i od razu tego pożałował. Zdążył zobaczyć jak niebiesko włosy oblizuje usta.

- Po coś cię tu przytargałem, no nie? – zwrócił się do niego jakby było to oczywiste. Nie dla szatyna, rzecz jasna.

- Ty? – spytał głupkowato.

- Nie osobiście. Ale poprosiłem starych kumpli żeby cię tu odholowali. – a co ja samochód, pomyślał zły gdy już odzyskał jasność umysłu, po pierwszym szoku. – Pewnie nie rozumiesz po co cię tu zaprosiłem. – zaprzecza sam sobie. – No więc chodzi o to, że słyszałem o tym jak bardzo nasz kochany kapitan Seijuro zabiega o twoje względy.

- Zabiega o moje względy? – powtórzył jak w transie, ponownie przenosząc się do znanego tylko jemu świata.

- Prościej mówiąc : podrywa cię. – wyjaśnił, przewracając oczami.

Gdy już zrozumiał sens słów Aomine i przyjął je do siebie, zapytał:

- Ale c-co to ma do rzeczy?

- Pewnie dobrze wiesz, że Akashi zawsze nami rządził, robił co chciał i przede wszystkim, miał co chciał. – tu spojrzał na szatyna znacząco. – Więc ja postanowiłem zabrać mu z przed samego nosa to czego tak bardzo szuka.

- Czyli? – przerażało go intensywne spojrzenie Aomine i fakt, że ten systematycznie się do niego przybliżał.

- Jak myślę, jeszcze ze sobą nie spaliście, co?


20 komentarzy:

  1. aaaaaaaaaaaa nie a spieprzaj mużyniem x.x nieeeee :<<< Ma być z akashim prosze jak nie to zabije nie z mużynkiem xD nie nie . Ale naprawde nie z akashi, wole gwałty aka a nie jakieś murzyny xccc . W południe napisze coś sęsownego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A serio strasznie a sio murzynie sio !!! Do komory gazowej. Nie jestem rasistką , ale pff nie z gwłci mojego furi . Zgwałcić go może tylko aka. Opo supersupi . Czekam na 4. ~monte PS Wcześniejszy kom to też ja . PS2 Tamto pisałam o 0;00 x.x a nie o 15;15 ;-; dziwne

      Usuń
    2. Ja bym ci wiele wyjawiła żebyś była zaspokojona :) ale spoilerować przecież nie będę.
      A co do tej godziny wiem, że dziwne bo próbowałam coś z ty zrobić żeby godziny szły dobrze, ale się nie da :D

      Usuń
    3. Co do godziny, strefa czasowa powinna być ustawiona w sekcji "Język i formatowanie" na "(GMT+01:00) Warszawa" :D

      Usuń
  2. Uaaaa, Aoś, kocham cię, wprowadzasz nastrój grozy ;D Haha, dobrze mu taak, głupi zając, na kolana przed Sei-chanem ! Buahahahahahaha !! ...Przepraszam, wyjdę. Mafiozo jak się patrzy, uhh, chcem więcej ;D A MÓJ Akashi strzeli focha na głupiego zająca i powie ,,Już cię nie chcę'' ! ...Tak wiem, miałam wyjść. Ale pomarzyć zawsze można ;D Naturalnie ciąg dalszy fabuły jest w Twoich cudownych łapkach, więc po raz enty życzę ci niekończącej się weny i przesyłam uściski ;D

    ~Yazu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój no chyba furi . Żartuje on i tak NIE istnieje xD. Niech twoja wyobraźnia robi co chce ~monte

      Usuń
    2. Nie chce wyjść na świnię czy coś, ale TO MÓJ FURI I MÓJ AKA, więc się kulturalnie od nich odpierdolcie, że tak niekulturalnie powiem.
      A i zrobię co będę chciała, gwałty, morderstwa i najazdy
      Dziękuję :D

      Usuń
    3. Do drugiego Anonima... Ja ci pod komentarzem ortografii nie wytknęłam, więc łaskawie odpierdol się od tego co piszę, okey ?

      ~Yazu

      Usuń
    4. Ehh, drugi koment się nie wstawił, więc napiszę jeszcze raz : Do Hitomi, z Akashim chodziło mi że Akashi w mojej wersji, choć naturalnie odczuwam wobec niego zaborczość ;P No i przecie pisałam, że fabuła jest w Twoich łapkach ;D

      ~Yazu

      Usuń
    5. Och czekam prosze wymieniaj . To TYLKO internet , który nie istnieje . W internecie jestem nie starana itd. Zabrałaś to zabardzo poważnie. To tylko anime ech...Nie chcę robić konfliktu :) wiec przepraszam , że źle mnie zrozumiałaś . ~monte

      Usuń
    6. Och czekam prosze wymieniaj . To TYLKO internet , który nie istnieje . W internecie jestem nie starana itd. Zabrałaś to zabardzo poważnie. Nie chciałam się wpierdolić to był żart. To tylko anime ech...Nie chcę robić konfliktu :) wiec przepraszam , że źle mnie zrozumiałaś . ~monte

      Usuń
  3. Tak się zastanawiam od czego ja mam właściwie zacząć. W ciągu dwóch godzin przeczytałam wszystkie opowiadania z KnB (tak, mam małe zboczenie jeśli chodzi o yaoi z tejże serii xd) z miniaturkami włącznie. No i tak sobie siedzę i gapię się w ekran i nie wiem za bardzo, co powinnam umieścić jako pierwsze w moim komentarzu.
    Tak naprawdę chciałabym w tym komentarzu zawrzeć opinię o wszystkich doujinshi, ale to chyb awykonalne, bo zajęłoby to w cholerę dużo miejsca. Więc przedstawie Ci ogólne wrażenia, a potem powiem ze dwa słowa o opowiadaniach, które wywarły na mnie największe wrażenie. Dobry plan? Mam nadzieję, że docenisz xd
    No to tak, masz bardzo fajny styl. Lekki i przyjemny w odbiorze. Wszystkie te prace czyta się z przyjemnością, można się przy nich pośmiać, rozluźnić zrelaksować. Wystarczy, że zacznę czytać nowego posta, a od razu poprawia mi się humor. Mam wrażenie jakby wszystko było tu u Ciebie takie bajecznie kolorowe, wszystkie słowa, litery, emocje bohaterów. Czytając Twoje prace, mam przed oczami tęczę emocjonalnych barw. Tych uczuć jest w tych tekstach tak wiele i tak różnych, że tworzą właśnie taką tęczę. To naprawdę bardzo fajnie wygląda (nie przeraź się proszę tym opisem, ja już tak mam, że style pisania to mój mały fetysz i uwielbiam się w nie doszczętnie zagłębiać, badać je i opisywać. Dla każdego stylu umiem znaleźć opisujące go kolory. U Ciebie to jest tęcza. Taka śliczna i promieniująca, jakby się do mnie uśmiechała. To bardzo piękne, bardzo mi się to podoba). Także określając jednoznacznie Twój styl powiedziałabym, że jest lekki i kolorowy. Nie jest on jednak idealny. Widać, że wciąż nad nim pracujesz, poprawiasz, kreując jego ostateczną formę. Jestem jej ciekawa. Ponieważ już teraz podoba mi się sposób w jaki piszesz, jestem pewna, że kiedy znajdziesz ostateczną formę dla swojego stylu, będzie on naprawdę ciekawy i dobry.
    Co do stylistyki, ortografii i interpunkcji - nie jest źle, ale dobrze też nie jest. Błędy są i to głównie literówki, brak przecinków, tam gdzie powinny być. Stylistycznie jest w sumie w porządku. Było parę powtórzeń, ale szczerze powiedziawszy, zwróciłam na nie uwagę spontanicznie, więc możemy je pominąć, bo nie rzucają się w oczy. Co do literówek i przecinków, no tu nie pozostaje nic innego, jak sprawdzać pracę dwa razy przed publikacją, albo pójście na łatwiznę i wrzucenie jej do pisowni w wordzie. Metoda nie ma znaczenia, liczy się efekt xd Te błędy nie są jakieś kolosalne, ale zwróciły moją uwagę, dlatego Ci o nich wspominam.
    Fabuła.
    Pomysły na nią masz naprawdę fajne. Podoba mi się Twoja wyobraźnia, tworzysz w sowich opowiadaniach naprawdę fajne klimaty. Historie są w ciągające, a większość z nich bawi niemal do łez.
    No i skoro już jesteśmy przy fabule, to chyba czas wspomnieć o opowiadaniach, które najbardziej mi się spodobały.




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Najzabawniejsza seria - zdecydowanie wygrywa "Czekoladowy Piątek".
      Wiesz takiego paringu to ja się nie spodziewałam, ale co tam, historia tak zabawna, a Muraś tak cholernie słodki i uroczy, że nie można było się oprzeć jej urokowi. Przytoczę fragmenty, które najbardziej mnie rozbawiły.
      - "- No przecież… - Murasakibara spojrzał na niego mrugając – chodzi o to, że cię po prostu kocham – skończył miękko." - może i na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic zabawnego, ale kiedy wyobraziłam sobie to wyznanie, minę Muriasia i potem Midorina, to myślałam, że padnę. Akurat do Murasakibary takie zwykłe, prosto z mostu wyznanie, jakby było czymś najbardziej naturalnym w świecie, naprawdę pasuje. Nic dodać, nic ująć.
      - "To niemożliwe! Chyba się mu tylko przyśniło. Nie może być, że Murasakibara wyznał mu miłość! To tak nieprawdopodobne jak Aomine całujący Kise. Wróć. Co!?

      Po drugiej stronie ulicy, na wprost Midorimy właśnie ta dwójka się całowała." - to mnie zabiło. To było takie aj, aj, ojej. Taki zawsze racjonalnie myślący Midorima, a tu nagle taki widok, naprawdę nie mogłam przestać się śmiać.
      - "- Co, bierzesz ślub i chcesz nas na niego zaprosić. – zakpił Aomine, który był całkiem rozbawiony postawą Murasakibary.

      - Jesteś blisko – przyznał – ale nie o to chodzi. Chciałbym wszem i wobec ogłosić, że kocham Midorimę i nie wypuszczę z tąd nikogo dopóki mi nie powie co o tym myśli." - Kocham, kocham, kocham! Muraś rozwala mnie na łopatki. No takie wyznanie i to przy chłopakach, no epic scene prostu xd

      Teraz czas na opowiadanie, które najbardziej mi się spodobała tak już ogólnie (wybierałam raczej z pośród tych mniej humorystycznych serii, ale u Ciebie większość z nich jest własnie humorystyczna, więc automatycznie, wybierałam tez spośród części z nich także). Zdecydowanie w pierwszej trójce/czwórce uplasowały się opowiadania z Akaszem (no nic nie poradzę, że uwielbiam go tak bardzo, że dałabym mu się nawet pociąć tymi jego czerwonymi nożyczkami xd), ale wybranie top one spośród nich nie było łatwe. Ostatecznie, stwierdziłam że "Skrycie, Nie w Głębi" przebija wszystkie inne, zarówno miniaturki jak i te dłuższe.
      To był mój drugi raz, kiedy czytałam o Tum paringu FuriAka, AkaFuri, czy jak on się tam nazywa.
      Powiem Ci, że bardzo mi się spodobała ta seria. Akasz mała sadystyczny, ale właśnie bardzo dobrze. Jakoś idealnie mi pasowało to jak go przedstawiłaś tutaj. I same jego relacje z Furihatą takie idealne. Żadnego przesłodzenia nie było, nadmiernego sadyzmu też nie, a opis przeżyć wewnętrznych Furisia, kiedy zamartwiał się wszystkimi sprawami związanymi z Akaszem bardzo dobrze napisany, tak że dało się odczuć, to co on czuł. Za to duży plus.
      Ogółem bardzo podoba mi się ta seria, pomysł na zrobienie z Aomine antagonisty i jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy. Będę z niecierpliwością wyczekiwać kolejnego postu, tego możesz być pewna.

      Usuń
    2. A teraz czas na bonus!
      Tadadadadam.... Riren.
      Nie mogłam się powstrzymać, żeby o nim nie napisać. Cudownie urocze. Eren taki naiwny, chodzące niewiniątko, a Levi jaki podstępny ah, ah. Kocham Leviego bardzo i choć wolę wersje doujinshi z nim, raczej krwawe, mroczne i smutne, to ta miniaturka była tak cholernie zabawna i urocza, że nie mogłam powiedzieć jej po prostu "nie". No, czegoś takiego nie da się nie lubić xd
      Także z dniem dzisiejszym zyskałaś nową czytelniczkę. Zamierzam śledzić uważnie Twojego bloga i mam nadzieję, że szybko dodasz nową część "Skrycie, nie w Głębi".
      Na sam koniec chciałbym Cię serdecznie zaprosić na mojego bloga
      http://porzeczkowysmakyaoi.blogspot.com/
      to pierwsze yaoi mojego autorstwa, które napisałam, wcześniej pisałam blog w zupełnie innym klimacie, jednak mam nadzieję, że moje pomysły na yaoi okażą się udane xd

      P. S Kaneki bad ass w szablonie bloga + 10 puntków do zajebistości dla Ciebie! xd Choć samo anime, nie było jednym z najlepszych jakie obejrzałam, to jednak podobało mi się, a białowłosy Kaneki to już wgl xd

      Wybacz mi proszę, tak długi komentarz, starałam się skrócić najbardziej jak mogłam. A rozłożony na 3, bo blogspot ogranicza liczbę znaków w jednym komentarzu do 4096, także to tak.

      PP. S Mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową? Jest strasznie denerwująca.

      Weny i do następnego!

      Usuń
    3. Jesteś okropna, jesteś potworną kłamczuchą.
      Właśnie wróciłam z twojego bloga i wiem, że to tobie należą się te wszystkie wychwalania, pokłony czy co tam jeszcze. Nie przeszkadza mi żaden komentarz dopóki mogę poczuć, że nie jest on wymuszony tylko ktoś naprawdę pisze co czuje :D

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ej, no wiesz, ja się tak postarałam, żeby wyrazić co czuję, Ty mi tu zarzucasz kłamstwo, no wiesz co... xd
      Nie, a tak na poważnie, to nie mam zwyczaju słodzić bardziej niż to konieczne. Nigdy nie napisałabym wymuszonego komentarza, no bo po co miałabym rozwodzić się nad czymś, co mi się wcale nie podoba?
      Ja naprawdę nie mam ulubionego stylu pisania i podoba mi się ich tak wiele, tak cholernie dużo, a najlepsze jest to, że wszystkie nie mają ze sobą ani trochę wspólnego xd
      To nie tak, że niezmiernie Cię wychwalam xd Chwalę, ale tak umiarkowanie - chyba? (jeśli uważasz, że przesadziłam to przepraszam, ale ja naprawdę byłam szczera). Stwierdziłam po prostu, że podoba mi się sposób w jaki piszesz, ale jak sama powiedziałam, nie jest on idealny, niemniej bardzo lekki i kolorowy, dlatego tak mi się spodobał.
      To jak ja piszę nie ma nic wspólnego z Tobą (nie zrozum mnie źle, chodzi mi o to, że to, jak ja pisze, nie oznacza, że spodoba mi się tylko podobny mojemu styl). To, że mój styl jest taki no bardzo specyficzny, nie oznacza, że nie mógł spodobać mi się Twój. Szczerze powiedziawszy zazwyczaj właśnie to style kompletnie rózne od mojego podobają mi się najbardziej. Piszę, żeby się wszystko wyjaśniło, nie chcę zostawiać żadnych niedomówień xd

      A i to z gwiazdami to było takie pytanie retoryczne, niemniej bardzo mnie cieszy, że zwróciłaś na nie uwagę. Widzę, że mamy podobny styl myślenia xd

      Usuń
  4. *sniff* byłam pewna, że już skomentowałam D:
    Łohoho, Aomine, cożeś się tak nagle uwziął na Furisiątko? Jak Akashi się dowie, to nożyczki w bebechy, za próbę zdominowania dwóch osób jednocześnie, jednej fizycznie, drugiej mentalnie, przez zastraszenie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż innego spodziewać się po diable, gra na dwa fronty i bez skrupułów pozbawia dziewictwa niewinnych chłopców :D

      Usuń