Wiem, że niektóre osoby z chęcią przeczytałby kontynuację ,,Krótkiej chwili radości", ale nie mam na to weny, więc dodałam takie coś o Akashim. Mama nadzieję, że się spodoba :D
____________________________________________________
Po raz kolejny czytał plan
treningu na przyszły tydzień. Skonstruował go specjalnie na potrzeby swojej drużyny,
więc najprawdopodobniej inni zawodnicy nie potrafiliby go dobrze wykorzystać, a
w ogóle wykonać. Od zawsze czuł się potężniejszy od innych. Był świadom tego jak bardzo górował nad innymi. Wiedział, że on nie jest jak
wszyscy inni.
Rodzice od zawsze wymagali od
niego perfekcji i świetnych wyników. Nigdy ich nie zawiódł. Był najlepszy,
zawsze i wszędzie. Nie raz i nie dwa na bankiecie czy przyjęciu, słyszał jak znajomi
rodziców gratulują im takiego wspaniałego i idealnego dziecka. Czuł na sobie
zazdrosne spojrzenia. Przestał przychodzić na te przyjęcia. Znienawidził to.
Pierwszym sportem jaki uprawiał
było łucznictwo. Fascynował go cały ceremoniał, tradycyjne stroje i łuki, które
nie posiadały nowoczesnych celowników i tym podobnych nowinek. Prostota i
tradycja. Po kilku tygodniach treningów okazało się, że nie było w klubie
nikogo kto strzelałby celniej od niego. Zewsząd otaczał go podziw i znów czuł na
sobie zazdrosne spojrzenia. Znienawidził
to.
Potem było shogi. Był mądry i
miał strategiczny umysł, więc nie trudno mu było zacząć wygrywać. Wygrywał po
kolei wszystkie rozgrywki. Znów był najlepszy, ale nie było zazdrości, czuł
podziw, którym otaczali go starsi zawodnicy. Pokochał to.
Gdy poszedł do gimnazjum odkrył
koszykówkę. Uprawiał wcześniej sport, więc nie miał problemów by dostać się do
drużyny i radzić sobie na treningach. Na początku tak jak wszyscy był przekonany,
że ciężką praca może go uczynić najlepszym. Ale po pewnym czasie widząc, że
inni pomimo starań nie odnoszą większych sukcesów zrozumiał, a trzeba mieć w
sobie to coś. Zaczął widzieć jak kilkoro pierwszoklasistów zaczęło się wyróżniać,
wraz z nim. Byli lepsi od innych i mieli unikalne umiejętności. Zrozumiał, ze
podstawa jest talent. Wcześniej robił wiele rzeczy i wychodziły mu, ponieważ
miał talent do wielu rzeczy. Razem z tymi kilkoma wyjątkami szybko zaczął przodować
w grze i wkrótce stali się pierwszym składem, ostoja drużyny. Byli nie do
pokonania, potężni. Nie czuł ponownie zazdrosnych spojrzeń, ani nawet podziwu.
Zaczęli się go bać i szanować. Pokochał to.
_____________________________________________________
Dla niektórych może być dziwne, że jest tutaj tylko o miłości i nienawiści, a powinno być więcej skoro to lista uczuć Akashiego. Napisałam to tak, ponieważ czerwonowłosy jest na tyle opanowaną osobą, że wydaje mi się iż nie ma więcej uczuć, tylko takie skrajne.
Pierwsze co mi przyszło na myśl to ,,Ja chcę zobaczyć Akashiego jak strzela z łuku''. Tak bardzo na temat xD Co do samej treści, podoba mi się. Jest prosta, prawdziwa i szczera, szczególnie końcówka ostatniej części, gdzie pokochał strach i szacunek innych ;D Ładny nowy obrazek na górze, się przestraszyłam xD Muszę ci lepiej weny życzyć i więcej jej, bo chcę przeczytać to Dzień wcześniej xD Tak więc WEEENY x100, albo i x10000000 i buziaaaczki ;D
OdpowiedzUsuń~Yazu
ŁAŁ dzięki, jakoś dzisiaj tak wyjątkowo zmotywował mnie twój komentarz.
UsuńSzczerze powiedziawszy nie wiem kiedy napiszę dzień wcześniej, ponieważ zaczęła pisać AkaFuri. Nareszcie, bo to przecież moja ukochana parka a ja nie mam jeszcze nic z nimi, nie wiem jak to się stało :D
Miniaturka prosta i treściwa...jak tak w ogóle można powiedzieć ^_^
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie jak Akaś w ramach kary zestrzeliwuje jabłko z głowy Aomine :D
Jak zobaczyłam nowy nagłówek to byłam cała taka: Kaneki moje jednookie kochanie <3
Napiszesz coś do Tokyo Ghoul?
Pozdrawiam i życzę weny :3
Nie wiem o co chodzi, ale ostatnio jak ktoś składa mi propozycję jakiejś parki to nagle przychodzi mi wena. Oby tak dalej.
UsuńCo do Tokyo Ghoul to naprawdę ciekawy pomysł, ale najpierw musiałabym się zastanowić kogo z kim sparować (oczywiście Kaneki) :D
Kaneki x Hide <3 Uwielbiam ich razem
Usuń*patrzy na pierwszy akapit* niektórzy nauczyciele z powodzeniem stosują podobną metodę już od wielu, wielu lat, wredna satysfakcja na całego :D'
OdpowiedzUsuńŁooo...ładnie, takie łagodne i przemyślane. Podoba mi się ta stopniowa, pozornie niewielka, zmiana przez którą przechodził Akashi, bycie geniuszem we wszystkim to nic zabawnego (właśnie przez wzgląd na te zawistne spojrzenia i brak nowych wyzwań), ale jeszcze paru takich "geniuszy" w jednym środowisku całkowicie rozwiązuje problem i ogólnie jest milutko. Podobnie powstawało Google, dwóch wzajemnie się nakręcających geniuszy-inżynierów, z takiej współpracy powstają cuda :D
Nie chcę powiedzieć, że mam ci coś za złe, ale to twój, według mnie,najładniejszy komentarz jaki mi napisałaś , a i w ogóle kiedykolwiek dostałam.
UsuńCiesze się, że komuś przyszły takie przemyślenia po przeczytaniu tego. Teraz też już wiem, że powinnam częściej pisać na polskim, bo to właśnie na tej lekcji ogarnęła mnie wena twórcza :D