piątek, 13 lutego 2015

Krótka chwila radości 7

Błękitnowłosy stanął przed wysokim płotem, za którym krył się dom Akashiego. Spojrzał jeszcze raz na kartę z adresem, ale i bez tego wiedział, że dobrze trafił. Westchnął i zadzwonił do drzwi.

                                                     *   *   *

- I jak smakuje ci herbata? – spytał Akashi przyglądając się Kuroko z małym uśmiechem.

- Tak.

Już od jakiegoś czasu miał przeczucie, że ten dzień nadejdzie i Kuroko przyjdzie do jego domu. W tej właśnie sprawie. Trudno było by nie wiedział co się dzieje z jego dawną drużyną i tym niewydarzonym dzikusem z Seirin. Na samą myśl o nim, Akashi odczuwał obrzydzenie co nie uszło uwadze Kuroko, który rzucił mu pytające spojrzenie gdy tylko ten się skrzywił. Zamiast mu wyjaśnić po prostu przeszedł do rzeczy.

- Więc jak podejrzewam potrzebujesz mojej pomocy, prawda?

- Właśnie tak. – westchnął Kuroko, spuszczają odrobinę wzrok, wstydząc się spojrzeć Akashiemu w oczy.

Od zawsze, bardzo się dla niego liczyła opinia Akashiego. Podziwiał go i darzył szacunkiem jak nikogo innego, nie tylko dlatego, że w gimnazjum był ich trenerem, ale również z tego powodu, że był naprawdę niezwykłą postacią. Wszyscy się go bali i słuchali, jego gra była bez zarzutu, czuło się po prostu od niego to „coś” co czyniło go wyjątkowym. Kuroko bardzo imponowało owe to „coś” i w zamian za to Akashi odwdzięczał mu się życzliwością. Nigdy nie chciał czuć się gorszy od niego, i próbował mu zaimponować nawet jeśli nie miało się to nigdy zdarzyć.

A teraz przychodził do niego, prosząc o pomoc w sytuacji, w której znalazł się przez własną głupotę. Gdyby wtedy odmówił im pomocy może nie doszło by do tego wszystkiego, ale z drugiej strony był Kagami, którego lubił nawet jeśli ten coraz częściej go irytował. Byli przecież duetem, miał poczucie, że osobno nie byli by tak dobrymi zawodnikami, że się dopełniają.

Wiedział, że Akashi to jego ostateczna deska ratunku, a w tym momencie, nawet gdyby chciał, nie ma już odwrotu.

- Nie muszę ci nic tłumaczyć, dobrze wiesz o chodzi. – zebrał się na odwagę by spojrzeć mu w oczy. – Żaden z nich się ci nie przeciwstawi, boją się ciebie. Nawet jeżeli nie jesteś już ich trenerem, to wiedzą, że nadal możesz im zaszkodzić, nawet Kagamiemu. A może zwłaszcza jemu. – przeczesał nerwowo włosy, na chwilę milknąc, by dobrać odpowiednio słowa. – Po prostu powiedz im żeby dali mi spokój. Proszę, wytłumacz im, że nie mają u mnie szans.

- Sam im to powiedz. – uśmiechnął się odrobinę złośliwie.

- Proszę nie żartuj ze mnie. Wiesz przecież, że się mnie nie posłuchają. To musisz być ty, nikt inny sobie z tym nie poradzi. – spojrzał mu błagająco w oczy. – Proszę.

- Ech, Kuroko. To może być nawet całkiem zabawne, ale z drugiej strony, bardzo czasochłonne, a ja mam wiele obowiązków, co równa się małą ilość wolnego czasu. Więc w zamian za to, musisz mi coś obiecać. – uśmiechnął się.

- Co? – spytał z nutą obawy w głosie.

W tym momencie Akashi mógł kazać mu obiecać cokolwiek, ponieważ Kuroko był zdesperowany i w tej sytuacji będzie się musiał zgodzić na wszystko.

- Nie rób takiej przerażonej miny. – skarcił go. – Przecież wiesz, że cię lubię nie każ ci obiecywać nic specjalnie gorszącego i czy urągającego twojemu człowieczeństwu. – zaśmiał się z swoich słów. – Sprawa jest bardzo prosta i korzystna dla ciebie. Wiem, kto podoba się tobie.

- No oczywiście. – mruknął Kuroko.

- Nie przerywaj. Chcę, żebyś mi obiecał, że wyznasz tej osobie swoje uczucia. Proste prawda?

Na samą myśl, że miałby to tak po prostu powiedzieć, coś ściskało g w brzuchu. Czuł zdenerwowanie i momentalnie się zarumienił. Spojrzał zdenerwowany na Akashiego, decydując się na wyjście ostateczne.

- Dobrze zrobię to. – powiedział najpewniej jak tylko było to możliwe.

- Ach, zapomniałem jeszcze dodać, że masz zrobić to przy wszystkich tych, którzy są w tobie zakochani. – uśmiechnął się przymilnie, do blednącego Kuroko.
________________________________________________________________________________
Tak, nareszcie się z tym uporałam. Nie miałam pojęcia jak miałaby wyglądać ich rozmowa, ale wydaje mi się, że nie poszło mi to najgorzej. Jak widzicie zbliżamy się do końca tego opowiadania, ale coś czuję, że jeszcze długo potrwa mi pisanie tego :D

10 komentarzy:

  1. O rany... Sadystko ty. I ty mówisz, że sadyzm to nie dla ciebie? Udusić cię? Tak z miłością, ale jednak? Ja ci dam, żeby kończyć w takim momencie. Jak w tej reklamie z zapałkami, pali się, pali i zgasł. No wiesz ty co? Teraz mam w głowie pierdyliard teorii na temat tego, kto jest ukochanym Kuroko, choć króluje tu Mayuzumi *ucisz się mózgu, to nie będzie on* Ale i tak, tak się nie robi, mój umysł jest zbyt twórczy na to! Akashi mu pomoże i to najważniejsze, ale mimo wszystko... Grrr ;--; Nienawidzę cię za kończenie w takim momencie i kocham za całą resztę. Czuję się taka rozdarta #problemżycia. Pozostaje mi przesyłać całuski i moją miłość, choć mam ochotę rzucić cię wilkom na pożarcie albo spalić na stosie <3 Czuj, jak bardzo cię kocham <3 Weny, słońce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz powinnam wstawić diaboliczny śmiech, ale nie specjalnie mam ochotę. Ja już taka jestem i nic się nie da na to poradzić, musisz po prostu cierpliwie czekać, bo nawet ja nie wiem kiedy będzie ciąg dalszy :D

      Usuń
  2. Zbieram szczene z podłogi. Kibicowałam midokuro a tu bedzie akakuro :( Kocham to opowiadanie, doslownie tego potrzebuje w niedziele :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mamy nieporozumienie. Ja tu nie dostrzegam z żadnej strony AkaKuro, ale jeżeli jest ktoś kto najwyraźniej chciałby AkaKuro, no to może się pojawi :D

      Usuń
  3. NIECH TO BĘDZIE TAKAO~! TO MUSI BYĆ ON, JA TEGO PRAGNĘ~!
    Na dobrą sprawę nie wyeliminowałaś całego Kiseki, to znaczy tak naprawdę nie wyeliminowałaś Aho i Kise, ale reakcje Tetsu odnoszą się tak trochę do Kiseki jako całości, co pozwala mi sądzisz, że nie sparujesz go z żadnym z nich. Z drugiej strony nie lubisz paringów spoza Kiseki... Chciałabym Tetsu z Takao, uwielbiam im razem są tacy uroczyyyyy~ Ale jak się zastanowić, to obstawiam Aho. Jak nic będzie to Aho. Już widzę tę scenę... wgl fajnie by było jakby Aho go odrzucił. Tetsu olewa całe Kiseki, a Aho olewa Tetsu (w sensie w ramach pozaprzyjacielskich). Kiseki daje Tetsu spokój, ale Tetsiak nie może być z tym kto mu się naprawdę podoba. Ot, taka krótka chwila radości xd
    No i Akasz i te jego szatańskie plany, ah, ah, kocham go tak bardzo. Wgl mam zdjęcie z Akaszem z konwentu. I przypinkę z AkaKuro (jest taka ślicznaaaaaaa) i kubek z Kiseki, ale najważniejszy jego fragment to znajdujący się na środku Akasz Z NOŻYCZKAMI~! Bosz, aż szkoda mi w nim cokolwiek pić xd
    Szkoda, że Cię nie było ;-; Hitomi, musimy się kiedyś spotkać na jakimś konwencie, koniecznieeeee~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie tezy, rozpracowujesz mnie jak jakąś bombę. Poczekaj trochę a się do wiesz co się stanie, nie wysilaj się tak.
      Muszę przyznać, że wam zazdroszczę. Szczerze powiedziawszy to też myślałam nad wyjazdem na ten konwent, ale ostatecznie się nie udało. Mogę ci powiedzieć, że na pewno na jakiś pojadę, nie mam na razie konkretnych planów, wszystko jest na etapie "sie zobaczy" :D

      Usuń
  4. Wreszcie wystarczająco czasu aby po nadrabiać zaległości:)
    Cudny rozdział chociaż czemu taki krótki i dlaczego zakończenie w takim momencie? Kogo kocha Kuroko??? Jak można kończyć i tego nie wyjaśnić?
    Mam nadzieję, że następna część będzie szybko. Bo nie wytrzymam:)
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, ze chodzi o to żeby zrobić wam na złość, więc przy mnie trzeba nauczyć się trochę cierpliwości. Dzięki i mam nadzieję, że częściej będziesz dawała znać o swojej obecności :D

      Usuń
  5. Oh god, jak dawno mnie tutaj nie było D: no nic, odpoczęłam od fanficków i ze szczerą chęcią wracam do czytania :> Mam nadzieję, że wybaczysz mi wybredność w kwestii czytanych serii, do nowszego posta najpewniej wrócę dopiero po zapoznaniu się z serialem. Przechodząc do rozdziału:
    Ja osobiście raczej bałabym się prosić Akashiego o radę, Kuroko musiał być naprawdę zdesperowany :D' Wyznanie swojego uczucia i odrzucenie wszystkich natrętnych w szczery sposób jest najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej nikt go później nie będzie ganiał XD'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz się tłumaczyć, bo najważniejsze, że w ogóle do mnie wróciłaś. Cieszę się.
      Musiałam to zrobić, takie małe znęcanie się nad Kuroko było bardzo ważne dla fabuły, a poza tym to nie miałoby sensu gdyby nie pojawił się Akashi, on musi być wszędzie :D

      Usuń