Po mojej długiej nieobecności (w końcu) dodaję notkę. Oczywiście to znów, nie nowe opowiadanie :(
To taka miniaturka z paringiem KiseKuro. Po napisaniu nie mam pojęcia czy to śmieszne czy straszne, sami zdecydujcie bo ja już kompletnie gubię się sama w tym co robię :D
_________________________________________________________________________________
Szedłem za nim od wyjścia z treningu . Ostrożnie manewrowałem tak, aby mnie nie zauważył. Przemykałem pomiędzy budynkami, kryłem się za znakami, wtapiałem się w tło. Byłem nieuchwytny i niezauważalny. Moje kocie ruchy i indywidualne umiejętności zapewniały możliwość, szybkiego umknięcia przed niepożądanym wzrokiem błękitnych tęczówek. Podążałem uparcie za swoim celem nie zamierzając odpuścić, gdyż napędzała mnie jedna myśl: zdobyć go.
To taka miniaturka z paringiem KiseKuro. Po napisaniu nie mam pojęcia czy to śmieszne czy straszne, sami zdecydujcie bo ja już kompletnie gubię się sama w tym co robię :D
_________________________________________________________________________________
Szedłem za nim od wyjścia z treningu . Ostrożnie manewrowałem tak, aby mnie nie zauważył. Przemykałem pomiędzy budynkami, kryłem się za znakami, wtapiałem się w tło. Byłem nieuchwytny i niezauważalny. Moje kocie ruchy i indywidualne umiejętności zapewniały możliwość, szybkiego umknięcia przed niepożądanym wzrokiem błękitnych tęczówek. Podążałem uparcie za swoim celem nie zamierzając odpuścić, gdyż napędzała mnie jedna myśl: zdobyć go.
Jestem łowcą i poluję na swoją ofiarę wiedząc iż jest to moja jedyna szansa i
nadzieja. Silne pragnienie opętuje mnie z każdą chwilą coraz bardziej nie
pozwalając zapomnieć o celu.
Daję się ponieść mojemu wewnętrznemu
zwierzęciu. Wchodzę za nim do opustoszałej alejki, dając ujście wewnętrznemu
pragnieniu, które niemalże uczyniło ze mnie kupkę popiołu. Rzucam się na niego
z szaleństwem im zarazem uwielbieniem w oczach.
- Mam cię! Nareszcie! Już mi nie
uciekniesz! Nareszcie jesteś tylko mój!
Tulę do siebie Tetsuyę nr. 2,
pozwalając by moje blond włosy zmieszały się z jego sierścią. Wiem, że nie mogę
mieć tego prawdziwego Kuroko, więc zamierzam nacieszyć się jego sobowtórem.
...Już myślałam, że to znowu (heh) jakieś yandere, a tutaj taka przyjemna odmiana, Kise, ty chory zwyrolu, tak obmacywać i porywać biedne zwierzęta XDDD
OdpowiedzUsuńMyślę że nie odebrałaś tu Kise jako zoofila ;)
UsuńChodziło mi raczej o to, że tak bardzo kocha Kuroko, że każdy jego substytut cieszy go.