Z powodu czystej nudy i zdecydowanie zbyt dużej ilości wolnego czasu, wpadłam na pomysł napisania miniaturek z każdą ulubioną przeze mnie parą. Mam szeroko pojęta zainteresowania jeżeli chodzi o anime, filmy itp. więc należy spodziewać się niespodziewanego i wszelakich udziwnień w paringach. Jeżeli ktoś chciałby abym napisała jakąś konkretna parę, ulubioną na przykład przez niego, to proszę pisać w komentarzach (nie ma stu procentowej pewności, ze wykorzystam propozycję).
Czekam na odzew :D
_________________________________________________________________________________
Czekam na odzew :D
_________________________________________________________________________________
Po pomieszczeniu, od kilku minut roznosił się odgłos
intensywnego… szorowania. Wydawać by się mogło, że czyszczona powierzchnia jest
już idealnie lśniąca. Dla niektórych wydawać się to może oczywiste, zwłaszcza
jeżeli spojrzy się na dany blat i zobaczy się go zachowanego w stanie
permanentnego porządku. Gładka dębowa powierzchnia nie mogłaby być już bardziej
czysta, lecz nie. Są takie uważne oczy, które potrafią dostrzec nawet to
niedostrzegalne. Tak niemożliwie niewidoczne, że aż nieistniejące. I taki
właśnie było. Biurko było czyste, ale jego właściciel uparcie twierdził, że
nadal jest brudne. Co za paranoja.
Eren, czyszczący biurko kaprala był na skraju załamania
nerwowego. Stał tu i czyścił biurko, które jego zdaniem było całkowicie czyste.
A o najlepsze wcale się nie mylił i jego gnębiciel również o tym wiedział, ale
nie potrafił odmówić sobie widoków.
Siedząc za pół tytanem miał doskonały widok na jego
wyeksponowany tyłek, które był obecnie, wdzięcznie wypinany i opinany
spodniami, które należały do części munduru zwiadowcy. Cóż lepszego miał teraz
do roboty niż podziwianie. A już zwłaszcza jeżeli chodzi o Jeagera. Chłopak był
tak naiwny, że to aż śmieszne. Każdy inny na jego miejscu zorientowałby się co
do intencji przełożonego, ale oczywiście nie on. Naiwność i niewinność, co za
irytująca mieszanka, pomyślał rozeźlony kapral. Rzucił ostatnie spojrzenie na
tyły Erena i wstał energicznie upewniając się, że podczas ruchu dostatecznie
wystraszył młodego. Spojrzał na niego ze zwyczajową obojętnością.
- Wreszcie skończyłeś. – rzucił beznamiętnie.
- Eeee… no chyba tak – zaczął niepewnie – mi się wydaje.
- Wydaje ci się? – spytał Levi z pozoru bez uczuć, lecz tak
naprawdę był rozbawiony jego postawą.
- Jestem pewien, kapralu Levi. – stanął prosto i wypowiedział
słowa z mocą.
- A ja – zaczął kapral powoli – jestem pewien, że przyjdziesz
do mnie wieczorem. – skończywszy klepnął Erena w tyłek i wskazał mu drzwi dając
drobną sugestię, że powinien już wyjść.
Napiszesz jakieś MidoKuro? :D
OdpowiedzUsuńPopieram :P
UsuńStwierdzam, że to naprawdę dobry pomysł. Sama bym na to nie wpadła, więc dzięki za podpowiedź :D
UsuńNie spodziewałam się, że szanowny kapral jest takim zbokiem :P Wyszło na to, że jest mniejszym pedantem niż zbokiem, no cóż, dawne zainteresowania zwykle spadają przynajmniej poziom w dół robiąc miejsce nowym, bardziej priorytetowym :P
OdpowiedzUsuńNiektórym rzeczą po prostu nie można się oprzeć ;)
UsuńDla mnie kapral zawsze był i będzie pedantem, w mniejszym lub większym stopniu :D