To nie tak, że sytuacja była zła czy trudna. Nie była też koszmarna ani nie do
wytrzymania. Może i była trochę
denerwująca, irytująca i cholernie idiotyczna. Ale to nic. Wiele rzeczy w swoim
życiu wytrzymał, wiele osób do nie wytrzymania miał okazję poznać. Ale żadna z
nich tak naprawdę nie dała mu się we znaki. Bo był sobą. Autentycznym Tetsuyą
Kuroko, który nigdy, ale to nigdy nie okazywał swoich uczuć. Bez względu na
sytuację jego twarz zawsze była jak wykuta z marmuru. Stoicki spokój.
Ale. No właśnie to ale. Którego człowieka nie trafiłby szlag
gdyby jakiś tam sobie Kagami od dobrej pół godziny opowiadał o sobie.
Dokładniej rzecz biorąc przechwalał się. Nie pominął ani jednego szczegółu ze
swojego życia i najwyraźniej oczekiwał aprobaty błękitnowłosego, który chcąc
nie chcąc mu ja okazywał.
Jego plan od samego początku była naprawdę dobry. Miał
posłuchać trochę czerwonowłosego. Pochwalić go odrobinę jak proponowała Riko,
ale z czasem okazało się, że im więcej składa mu komplementów, ten tym bardziej
skłonny jest mu opowiadać o sobie. Posunął się nawet do wyciągnięcia na światło
dzienne tych niezbyt chwalebnych elementów swojego życia. Śmiało mógł teraz
powiedzieć, że nie było niczego, czego Kuroko nie wiedział o Kagamim.
Kompletnie niczego. Wiedział nawet jak to się stało, że czerwonowłosy się w nim
zakochał. Tego dnia był z nim szczery. Każdemu mógłby to później powiedzieć.
Spoglądanie na niego z ponad kubka było zabawne. Wystarczyło,
że uniósł kubek odrobinę wyżej i już wyglądało to jakby te ogniście, czerwone
włosy należały do kubka. Trochę niżej – do kubka należały równie czerwone oczy.
Jeszcze niżej – Kagami miał nos w kubku. Ale przesuwając go jeszcze niżej…
- Słuchasz mnie, prawda Kuroko-kun? – Kagami spojrzał na
niego z czystym uwielbieniem, ale i z nutką niepokoju w oczach.
Błękitnowłosy szybko się otrząsnął ze swoich myśli i pewnie
odpowiedział czerwonowłosemu :
- Taa pewnie. Mów dalej.
Szczęśliwy uśmiech i Kagami dalej opowiada. Uch… sytuacja
uratowana. Brakowałoby tylko komplikacji…
- Kuroko! Kagami!
Nie zdążył nawet skończyć myśli, a przy uchu usłyszał krzyk,
którego nie da się pomylić z żadnym innym. Kise.
- Kise- kun! – Kagami zareagował entuzjastycznie. – Nie
spodziewałem się tu ciebie!
Błękitnowłosy przyjrzał mu się uważnie i ze zdziwieniem
musiał przyznać, że Kagami autentycznie cieszy się, że spotkał blondyna. O co
mu chodzi?
- Ja was tu też. Co robicie tutaj sami? – entuzjazm Kise z
pewnością był nie mniejszy niż u Kagamiego.
- No wiesz… - czerwonowłosy rzucił znaczące spojrzenie
Kuroko, by zaraz uśmiechnąć się promiennie do Kise.
Osz ta cholera! Kurko szybko zorientował się dlaczego Kagami
tak bardzo ucieszył się widząc Kise. Najzwyczajniej w świecie chciał żeby ten
dowiedział się, że są na ’’randce”. A jak już Kise będzie wiedział, to wypapla
każdemu kto się nawinie. Tego mógł być pewien. Nie trudno się domyślić, że
Kagami chce po prostu żeby wszyscy wiedzieli, że byli na randce. A wtedy już
każdy będzie myślał, że Kuroko i Kagami są parą. Sama myśl o tym, go
przerażała. Nie może mu przecież na to pozwolić.
- Ooo to randka, tak? – Kise zachichotał widząc dumny uśmiech
u Kagamiego, i blady rumieniec na twarzy Kuroko, który błędnie odebrał jako
oznakę zawstydzenia. – Nie będę wam już przeszkadzał.
Teraz jest już za późno. Wszyscy będą wiedzieli. Wszyscy.
* * *
- To twoja wina Riko. – Kuroko jak rzadko był zły na nią.
Raczej nie ukazywał uczuć, ale ta sytuacja go usprawiedliwiała.
- Od razu wina. – uśmiechnęła się rozbawiona. – Jak na to
spojrzeć z innej strony, to cała ta szopka nie wydaje się być taka zła.
- Niby z której strony!?
- Teraz wszyscy będą o nas plotkować. – widząc niezrozumienie w
oczach Kuroko, dodała. – No wiesz, geje w składzie. Powiesz mi, która drużyna
ma coś takiego? – nie czekając na odpowiedź, spojrzała na niego z błyskiem w
oku. – Żadna.
Błękitnowłosy pomyślał, że wcale nie jest powód do dumy, ale
on w tej sytuacji nie ma nic do powiedzenia. Będzie musiał to jakoś przetrwać. No bo co może zrobić kiedy ich trener się na coś uprze? Kompletnie nic. Miała w sobie siłę całego oddziału wojska, a jak tylko przypomniał sobie którąkolwiek sytuację podczas, której była zła, oblewał go zimny pot. Wystarczy, że zepnie się w sobie i jakoś sobie poradzi. Oby.
Boże, naprawdę zaczynam uważać, że Kagami to skończony kretyn. Bo o ile Kisiaka można nazwać dzieckiem szczęścia, które zawsze cieszy mordę z byle powodu, to jednak Kagami zaczynający zachowywać się w podobny sposób nie jest zjawiskiem normalnym. I jest naprawdę... irytujący. Serio, nie wiem jak Tetsu może go znosić, jak bym się na jego miejscu już dawno powiesiła, ewentualnie rozplaskała mózg na ścianie żeby było kreatywniej. Naprawdę wczułam się w położenie Kurosia i jest mi go tak bardzo szkoda. I teraz jeszcze wszyscy będą ich uważać za parę, a Riko (yaoistka jak nic xd) ta wizja się podoba i Kuroś nie może się sprzeciwić... haha, wiesz ten fragment spodobał mi się najbardziej. Nie ma to jak Riko in the Zone xd
OdpowiedzUsuńWgl całe to opowiadanie naprawdę zaczyna mi się podobać. Jest takie inne od typowych KagaKuro. I choć zachowanie Kagamiego mnie irytuje, to właśnie ta irytacja bardzo mi się podoba. Duży plus dla Ciebie, że udało Ci się wykreować go w ten sposób.
No, to czekam na ciąg dalszy! Weny!
Chciałabym widzieć w każdym yaoiste bo to by było zabawne. Nie każdy do tego pasuje, a już zwłaszcza jak słyszy się te obraźliwe teksty o gejach...
UsuńWracając do tekstu, mi też się podoba taki Kagami, więc właśnie takiego go zrobiłam. Nie będę pisać przecież czegoś czego nie lubię. Myślę, że dalszy ciąg będzie ci się równie bardzo podobać :D
Też mam taką nadzieję!
UsuńOdniosłam wrażenie jakobyś sugerowała, że ja yaoiste widzę w każdym. Wcale nie... tylko w niektórej większości przypadków xd
P. S Zostawiałam Ci komentarz po "Gdybyś był kobietą".
Looooooooool taki zagadany Kagami xD
OdpowiedzUsuńJuż widzę tą minę ukrytą za kubkiem.
Błękitne oczy i twarz "are you fucking kidding me?"
Cudo .:)
Mam tylko nadzieję, że randka nie odbije się na nich aż tak źle, jak to wyobraża sobie Tetsu.
Pozdrowionka i weny dużo życzę:D
Ps. Hepi endy plz ! XD
Miłość zmienia wszystko... tylko nie Kagamiego , który niestety już chyba na zawsze zostanie idiotą i ślepcem, ale cóż poradzić.
UsuńCzy któryś mój fik nie skończył się szcześliwie :D
Kagami jaki narcyz, coś jednak jest w tym jak mówią, że "im więcej mięśni tym mniej człowiek myśli", przypakował to i mózg nieco oberwał :D'' Przerażające połączenie z plotkującym Kise, szkoda, że Kuroko nie zmiótł ich obu ignitem po bebechach, masochistyczne paple XDDD'
OdpowiedzUsuńTak, zaraz obaj będą robić rajdy zakupowe po galeriach handlowych XD Mi się raczej wydaje, że to ta miłość go tak ogłupia i zaślepiła. Biedak zaplątał się w jej sidłach :D
UsuńOto pierwsze KagaKuro które mnie zaskoczyło:) wszystkie inne jakie czytałam były prawie takie same. A tu zupełna odmiana. To Kagami biega za Kuroko:) Nie specjalnie przepadam za Kuroko który zachowuje się jak zakochana nastolatka wpatrując się w swojego idola, a tutaj wydaje się być nawet nie wiem jak to nazwać. Taki poważny i trzeźwo myślący.
OdpowiedzUsuńA Kise gaduła wszystko wszystkim rozpowie.
Życzę weny i zapraszam do mnie
http://kesshite-akirameru.blogspot.com/
Nie oszukujmy się. Kuroko zawsze był zdystansowany do otoczenia, nie okazywał uczuć, więc jak ktoś robi z niego zakochaną nastolatkę to robi się to po prostu absurdalne. Chociaż trochę absurdu nigdy nie zaszkodzi :D
UsuńWRÓCIŁAM KURWA MAĆ ! Sorry za to wejście, ale po prostu czuje że żyję, znów oddychając zatrutym, śląskim powietrzem ;D Kuroko, jak ściana, obojętny - o tak ! Nie mam nic przeciwko wersji zakochana nastolatka, ale kurde, to się zapowiada zajebiście ;D Kisia jako plotkara, no tylko Takao brakuje i będzie przecudnie ;D Awww, pisz dalej, bo odczuwam głód po tygodniu bez gejozy !!!!!!
OdpowiedzUsuń~Yazu
No cóż, spontaniczne przywitanie nie ma co. Jak chcesz gejozy to będziesz musiała trochę poczekać, bo niestety mam mały zastój :(
Usuń