Część druga to lekka kontynuacja. Całkiem przed chwilą wpadłam na pomysł żeby pobawić się trochę postacią Kagamiego i sparować go z każdym z kim mi się tylko zamarzy (w granicach KnB).
To tak jakbym robiła rozpustnika z Kagamiego, a o to w tym wszystkim chodzi.
Składam niemą prośbę żeby chociaż dwie czy trzy osoby nie uznały mnie za wariatkę :D
________________________________________________________________________________
Kagami wzdrygnął się gdy Kise pochylił się w jego kierunku.
To tak jakbym robiła rozpustnika z Kagamiego, a o to w tym wszystkim chodzi.
Składam niemą prośbę żeby chociaż dwie czy trzy osoby nie uznały mnie za wariatkę :D
________________________________________________________________________________
Kagami, prawdopodobnie nigdy w
życiu nie biegł tak szybko. Z pewnością wykorzystywał swoją siłę i energię w
stu procentach, podczas meczów, ale dziś sytuacja była zgoła inna. Nie biegł za
piłką, lecz to on był goniony co czyniło sytuację niebezpieczną o tyle, że był
ścigany przez samego Kise. Trudno było się go nie wystraszyć. Jego twarz zdobił
(a może wręcz przeciwnie) przerażająco-słodki uśmiech z delikatną domieszką
szaleństwa i chorej ekscytacji. Każdy kogo mijał, pod warunkiem oczywiście, że
ukończył co najmniej piętnasty rok życia, dostawał nagłego ataku serca. Rozpoznawalny model Ryota Kise gonił jak szalony przerażonego,
czerwonowłosego nastolatka, to było szokujące. Z lekka powiedziane, oczywiście.
Czerwonooki zwinnie omijał
przeszkody jakie tworzyli ludzie nie tracąc ani na chwilę prędkości wiedząc, że
jeżeli by to zrobił najpewniej zostałby dogoniony przez szalonego blondyna.
Przeskoczył przez biednego psa, który był prowadzony na smyczy przez swojego
pana i wpadła na znak. Nic tragiczniejszego nie mogło go już spotkać. Poprawka.
Najtragiczniejszą rzeczą jaka mogła go spotkać jest Kise, który aktualnie stoi
nad nim z tym swoim chorym uśmiechem.
- Kagami –kun – zaczął z przyganą
– nie ładnie tak uciekać kiedy Kise – chan prosi cię byś odpowiedział na kilka
pytań. – blondyn spojrzał na niego tak, jak tylko potrafi spojrzeć matka na
brojące dziecko.
- Ale ja… spieszyłem się… tak!
Spieszyłem się i… - zaczął tłumaczyć się bez składnie Kagami. Równocześnie
próbował wyrwać się z uścisku na ręce, który okazał się zaskakująco mocny.
- Bez wymówek. –przerwał mu
kategorycznie i jeśli tylko to możliwe, wzmocnił uścisk – Idziesz ze mną i
porozmawiamy sobie na poważnie.
* * *
Zawodnik Seirin przerażony
patrzył na uśmiechniętą twarz Kise, który wpatrywał się w niego już jakieś pięć
minut. Po prostu siedział i patrzył nic więcej. No i ten przerażający uśmiech.
Kagami wzdrygnął się gdy Kise pochylił się w jego kierunku.
- Powiedz mi jak było. – ni z
tego, ni z owego zażądał blondyn, odrobinę poważniejąc, co nie przeszkodziło mu
w pozostawieniu tego iście diabelskiego wyszczerza.
- Ale z czym ,,jak było” ? –spytał autentycznie
zdziwiony. Od samego początku nie wiedział jakie konkretnie informacje chce
uzyskać blondyn, ale sama jego postawa odstraszyła Kagamiego z marszu.
- No ty z Aomine. – powiedział jakby
było to najoczywistszą rzeczą na świecie, przy okazji wykonując jednoznaczny
ruch dłońmi.
- Aaaa – Kagami zmrużył złośliwie
oczy – a co, też byś chciał spróbować? – oblizał ponętnie usta i przybliżył
twarz do twarzy Kise.
- No więc… - zaczął zaskoczony
blondyn –ja po prostu…
Nie udało mu się skończyć,
ponieważ jego usta zostały zaatakowane przez Kagamiego, który miał ochotę,
dobrze się zabawić.
O kurcze hahaha Kagami taki napalony xDD Co tam się stało biednemu Aominesiowi, co? A ja myślałam, że to bardziej Kagami jest zagrożony z jego strony. Fajna odmiana, bo lubię KagaAo, albo KagaKi hahah a tak trudno znaleźć te paringi! Ja chcę KagaAo, o! ^3^ Domagam się następnej części no... no i wyjaśnienia tego co im zboczuch Kagami robi >___< hahahah. Jeszcze Cię zapewnie, że nie jesteś wariatką .____. Mi się tam podobało xDD No to... no... spadam, ale tu zajrze po opowiadanie! XD
OdpowiedzUsuń*psssyt* piszę czasami trochę no... chaotycznie, więc jak nic nie zrozumiałaś to don't worry hahah <3
Jeżeli chcesz wiedzieć co się stało Aomine wystarczy wejść na poprzedni post, bo tam jest biedny Aomine i napalony Kagami.
UsuńBardzo się cieszę, że zobaczyłam tu nowa twarz :D
Nie tego się spodziewałam xD Kisia zazdrosny o Dai-chana ~~~ Kagami rozpustnik, ale mu nawet w tym ładnie ;D *wyobraża sobie pamiętne spodenki z poprzedniej części* AWWW, ZDECYDOWANIE MU PASUJĄ xD Uhh, fajne ;D Nie jesteś wariatką ! A każdego kto tak powie, znajdę na ulicy ! *groźny wzrok* Czeekam na ciąg dalszyy, więc weny weny i buziaaczki *śle miłość* <3 <3
OdpowiedzUsuń~Yazu
To już druga osoba, która twierdzi, że nie jestem wariatką, więc raczej dam się przekonać :)
UsuńCo do kolejnej części nie jestem jeszcze nawet pewna z kim go sparuje więc obawiam się, że trochę to może potrwać, przepraszam od razu.
Jak mi ktoś będzie mówił, że nie mam nikogo do towarzystwa to nie omieszkam wspomnieć o Yazu, która nawet obiecała mnie bronić :D
Ty wiesz, kogo ci zaproponuje ^.^ Nie masz za co przepraszać, wena nie przychodzi kiedy ją zawołasz xd
Usuń~Yazu
Kagami szybko przejął sytuację, wyczuwam kolejny tyłek zmasakrowany pejczem XDDD Ekhem, ja też nie jestem normalna, już się zamykam. W każdym razie, spodziewałam się bardziej KiKaga niż KagaKi z uwagi na pierwszą część tekstu, ale dobre i to, całkiem nieźle wyszło :D
OdpowiedzUsuńNie zbadane są drogi losu, więc nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać. Ja osobiście nie przepadam za paringiem KiKaga, więc nie postawiłam na niego, a w ogóle nie zgadzałoby się to z założeniami tego można powiedzieć opowiadania :D
Usuń