niedziela, 4 stycznia 2015

Sztuka zrozumienia 3

Nie ma to jak przypomnieć sobie o zapomnianym. Ostatnio dodawał tylko "Krótką chwilę radości" i zorientowałam się, że robię tak samo jak ze " Skrycie nie w głębi" i ciągle aktualizuję tylko jedno opowiadanie zapominając o różnorodności. No i jak zaczęłam myśleć nad nowym opowiadaniem to przypomniałam sobie, że mam jeszcze to, i oto jest nowy rozdział :D
________________________________________________________________________________

- Przysięgam, że jak jeszcze raz usłyszę jak siorbiesz, to normalnie rozwalę ci ten kubek, na twoim głupim łbie.

- Nad chorym się będziesz znęcał?

Nie odpowiedział mu tylko warknął cicho, przyznając w myślach czerwonowłosemu rację. Spaczona psychika – też choroba. Niby obiecywał sobie, że na czas kiedy będzie się opiekował Kagamim, uspokoi się. Obędzie bez żadnych wyzwisk, przepychanek czy najzwyczajniejszego w świecie dokuczania, ale to przecież trudne. O ile w ciągu kilku pierwszych dni dawał sobie radę i potrafił się powstrzymać, to teraz po tygodniu nie rzadko zdarzało mu się wybuchnąć.

Kagami zdawał się nie zauważać, że kiedy tylko posłał w stronę niebieskowłosego jakiś cięty komentarz, ten cały się spinał i przybierał niebezpieczny wyraz twarzy. Najwyraźniej już jeden dzień bez kłótni, sprawił że przestał obawiać się wybuchów Aomine, a co dopiero po tygodniu. Nie baczył na ostrożność, po prostu dokuczał mu bez ogródek, a to już przychodziło mu naturalnie. Wcale nie musiał się starać, żeby przyszedł mu do głowy jakiś zgryźliwy tekst czy trafna uwaga, która doprowadzała Aomine do szału. Przebywanie w jednym pomieszczeniu z Kagamim stawało się dla niebieskowłosego coraz trudniejsze.

-  Może ciasteczko? – zaproponował Kagami przymilnie, kierując w stronę Aomine opakowanie 
piegusków.

- Skąd żeś je wziął? Przecież ty… a zresztą. – machnął ręką i sięgnął po ciastko.

Zaczął je powoli jeść, zastanawiając się nad tym jak to możliwe, że wytrzymuje w tym domu już tak długo. Przez pierwsze trzy dni wracał do siebie, ale szybko się zorientował, że nie ma to sensu skoro Kagami nie raz i nie dwa dzwonił do niego w nocy, żeby ten przyszedł do niego i mu pomógł. Denerwujące było takie chodzenie do niego w nocy, więc postanowił przeprowadzić się do niego na ten czas, co wcale mu się nie podobało. Koledzy ze szkoły dziwnie się na niego patrzyli gdy ten nie szedł po szkole w stronę swojego domu tylko zupełnie gdzie indziej. No i co niby miał im powiedzieć? Wystarczyło warknąć, powiedzieć, że to nie ich sprawa i po kłopocie, ale i tak irytowało go mieszkanie z czerwonowłosym.

- A herbatki? – podsunął niczemu nieświadomemu Aomine, kubek z lekarstwem na przeziębienie.

Niby leży w domu z powodu uszkodzonej nogi, ale przeziębił się kiedy Aomine wietrzył cały jego dom, po tym jak przypalił curry, które próbował nieumiejętnie przyrządzić. Jedzenie wylądowało w koszu, a Kagami rozchorował się, i dlatego właśnie postanowił się na nim trochę zemścić. Nie ma to jak okropne lekarstwo.

- Ta dzięki. – niebieskowłosy nie zauważył podstępu, krążąc myślami wokół relacji, która tworzyła się pomiędzy nim a Kagamim.

Napił się, by zaraz wypluć wszystko na siebie i stolik, przed którym siedział. Kagami zapobiegawczo odsunął się od niego sekundę temu.

- I jak, smakowało? – zapytał niewinnie Taiga, nie mogąc powstrzymać wrednego uśmiechu.

- Ty głu… - w ostatnim momencie powstrzymał się przed wygarnięciem czerwonowłosemu, który najwyraźniej świetnie się bawił. – Co to było za świństwo?

- Moje lekarstwo. Pocierp  trochę jak ja. Może znajdzie się w tobie trochę współczujących odruchów. – naprawdę dobrze się bawił, widząc jak Aomine nadal krzywi się po cierpkim napoju, który zaserwował mu Kagami.

- Ta jasne. Od razu umierasz a się tylko trochę zaziębiłeś. Nic nie ma. – prychnął idąc do pokoju po koszulkę na przebranie i ścierkę, którą mógłby wytrzeć mokry stół.

- Cierp jak ja! – krzyknął tylko za nim czerwonowłosy.

Aomine mając gdzieś Kagamiego, poszedł do pokoju gościnnego, który obecnie był jego pokojem. Wbrew pozorom dom Kagamiego był naprawdę duży. Wystarczająco duży by zmieścić w nim przestrony pokój gościnny. Po wejściu do niego, od razu podszedł do szafy, która znajdowała się naprzeciw łóżka i wyciągnął z niej zwykłą szarą podkoszulke, którą założył na miejsce tej mokrej, rzuconej po prostu na łóżko. Później zaniosę ją do prania, pomyślał i skierował się do kuchni w poszukiwaniu szmatki.

Na przekór swoim początkowym obawą szybko zadomowił się w domu Taigi i z łatwością się w nim poruszał. Nie miał problemu ze znalezieniem niczego, więc po pewnym czasie zaczął nawet odkładać wszystko tam, gdzie jemu było wygodniej. Kagami na początku był zdziwiony nowymi porządkami, ale szybko przyzwyczaił się do zwyczajów niebieskookiego. Niby irytowali się nawzajem, ale ich wspólne funkcjonowanie tak naprawdę działało się bez zarzutów.

Znalazł jakąś szmatkę na kredensie i wrócił do pokoju, w którym Kagami siedział na swoim telefonie najwyraźniej grając w jedną ze swoich idiotycznych gier. Ich dźwięki śnił się Aomine po nocach. W koszmarach.

- Mógłbyś przestać w to grać, albo przynajmniej wyłączyć dźwięk? – zapytał wycierając stolik.

- Ale ta muzyka buduje nastrój. Moje wyniki z pewnością by spadły gdybym ją wyłączył. – pokiwał przecząco głową i ponownie skupił całą swoją uwagę na grze.

Daiki westchnął zrezygnowany i zaprzestał energicznego wycierania, już całkiem suchej powierzchni.

- Słuchaj Kagami… - zaczął niepewnie. – Nic się nie stanie jeżeli będę przychodził jakieś… trzy godziny później?

- Co? Czemu? – Taiga spojrzał zdezorientowany na Aomine, który siedział przed nim wyczekując odpowiedzi.

- Wyobraź sobie, że przez ostatni tydzień nie pojawiałem się na treningach, bo pomagałem tobie. Doskonale wiesz, że nie powinienem opuszczać tak wielu treningów, ale ty i tak interesujesz się tylko sobą! Może i zaproponowałem ci, że będę się tobą zajmował, ale to nie znaczy, że mam ze wszystkiego rezygnować, nawet ze swoich obowiązków! – sam nie wiedział dlaczego, ale nagle nie potrafił się powstrzymać przed wygarnięciem tego wszystkiego Kagamiemu. Zaczął żałować kiedy zobaczył urażoną minę Taigi.

- Jeżeli tak bardzo cię wkurzam, to nie trzeba było zgadzać się na pomaganie mi. Nie zmuszałem cię do niczego!

- Nie musisz tak od razu… - próbował załagodzić sytuację, ale Kagami szybko mu przerwał.

- Nie odzywaj się już w ogóle! – krzyknął czerwonowłosy, krzywiąc się nagle, kiedy przez przypadek oparł się nieszczęśliwie na nodze i poczuł ostre ukłucie bólu. – Szlag!

- Kagami. Nie ruszaj się. – Aomine przestraszył się nie na żarty i od razu rzucił do pomocy czerwonowłosemu, który skulił się z bólu.

Nagle przypomniał sobie upadek Kagamiego ze schodów. Na początku myślał, ze czerwonowłosy się zgrywa, ale gdy usłyszał jego krzyk przestraszył się, nawet jeżeli tego nie okazał wyśmiewając go. Ale teraz było inaczej i nie przeszkadzało mu to, że Taiga zobaczy go z tej słabszej strony, kiedy troszczy się o kogoś. Pochylił się nad nim z zatroskaną miną, próbując sprawdzić czy wszystko w porządku.

- Weź się odsuń Ahomine. – wysyczał poprzez zaciśnięte z bólu zęby.

- Daj spokój. – odepchnął jego dłonie, które próbowały go odsunąć.

Chwycił go delikatnie za złamaną nogę, szybko się orientując, że nawet gdyby się na tym znał nie potrafiłby nic stwierdzić przez ten gips. Zwrócił też wtedy uwagę na to, że trzymał go niebezpiecznie blisko jego krocza, co potwierdziło się gdy spojrzał na zarumienioną twarz Taigi. Był zbyt zaskoczony jego reakcją by go puścić, po prostu nadal go trzymał za nogą, przyglądając się jego interesującej reakcji. Nie zdziwiłby się gdyby zareagowała tak jakaś dziewczyna, ale kiedy zachowywał się tak jakiś facet czuł się raczej zaciekawiony. Na próbę, przesuwał swoją dłoń coraz to wyżej, aż dotknął jego sprzętu.

- Co ty robisz dupku! – Kagami wydał z siebie nieziemski ryk, zapominając całkiem o bolącej nodze.

Jeżeli wtedy był tylko zarumieniony to teraz przypominał już dojrzałego pomidora.

- Kagami. – zaczął spokojnie. – Czy ty jesteś gejem?

15 komentarzy:

  1. Właśnie uśmiecham się jak głupia do ekranu. Toż to jest cudowne. AoKaga, moje śliczne AoKaga. Rozpływam się, to mój drugi najulubieńszy paring z KnB, zaraz obok AkaKuro. Pierwsze miejsce to chyba sama wiesz, jaki paring zajmuje, nie muszę tego mówić xd
    To jest takie.... no awww, po prostu cudne cudo. Uwielbiam te Twoje teksty. Może dlatego, że są kompletnym przeciwieństwem moich, brak u Ciebie schiz, krwi, a to wszystko to takie fluffiaste fluffy. Cóż, mi to nie przeszkadza, lubię krew, ale cukiernią dobrze napisaną też lubię. A ta Twoja sprawia że po prostu siedzę, szczerząc się jak kretyn do ekranu. No robi się ze mnie taki tęczowy koloid przez Ciebie~! xd
    "Spaczona psychika – też choroba."
    Jestem chora, zawsze o tym wiedziałam, ale usłyszeć prosto w twarz to nie do końca przyjemna sprawa xd
    "- Kagami. – zaczął spokojnie. – Czy ty jesteś gejem?"
    Dlaczego tak mnie to rozbawiło? No weź twarz Aho i wyobraź sobie jak mówi to zdanie z takim nieziemskim spokojem. No czy to nie jest zabawne? Moim zdaniem bardzo xd
    Wiesz, to co Ty robisz/robiłaś do tej pory z KCHR i co robiłaś też ze Skrycie, to coś co bardzo chciałabym zrobić z Requiem. Serio, marzę o tym, żeby wrzucać tylko rozdziały tego, nie przetykać ich shotami. Ale mi nie wychodzi, bo nie dość, że wena do Requiem jest bardzo niestabilna, to jeszcze mam tyle pomysłów w głowie. Gdybym tylko mogła codziennie dodawać nowe posty, tj. pisać codziennie... a tak... eh, trudne życie piszących, jednocześnie uczących się yaoistek xd
    Ok, koniec narzekania.
    Czekam na rozwój wydarzeń z niecierpliwością, no bo skończyłaś w takim momencie...
    Weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, ej, a to w tle tam, ten obrazek to Otoya i Tokiya są? *obejrzała Utapri i nie umarła tylko dlatego, że można było tyle paringów zrobić*
      Tak, to anime to raj dla yaoistek, ale piekło dla moich uszu i wymagań odnośnie fabuły.

      Usuń
    2. No wiesz, jak jest wena to są i dobre teksty. Fajnie się to pisało i przyznam, że sama się przy tym uśmiałam. Ja też nie pisze codziennie i w ogóle, ale jak się za coś konkretnego zabiorę to potem ciężko mi się jest przestawić na jakiś inny tekst, a próbuję dogodzić też trochę czytelnikom, bo nie każdy musi lubić paring, na którym jestem właśnie skupiona.
      Tak nie mylisz się co do mojego obrazka, bo szczerze muszę przyznać, że uwielbiam to anime. Nie mam zielonego pojęcia co się mi w tym podoba, ale nie potrafię przestać tego oglądać. Dokładnie tak samo mam z książkami, nie mam zielonego pojęcia co powoduje, że któraś mi się podoba i potem przeskakuje z jednego romansu do drugiego :D

      Usuń
  2. Hitomii ! Ostatnie zdanie mnie rozwaliło. Jak sobie wyobrażę Aho mówiącego to tak spokojnie... *umarła* *zmartwychwstała* O matko, piękne, po prostu piękne xD No i w ogóle, kto chwyta kolegę za sprzęt żeby popatrzeć, jak ten się czerwieni? No chyba tylko gej, co nie? ^.^ Ehh, moja wena poszła dzisiaj na dokończenie rozdziału, nie umiem nic z siebie wykrzesać... Ale super śliczny ten gif, Maskotka bloga ;D Ale oczywiście jak to ja, nie rozpoznaję postaci. Serio podobało ci się Utapri? Obejrzałam oba sezony tylko siłą rozpędu xD Dobra, nie klei mi się ten komentarz. Podsumowując, jak zwykle czekam na ciąg dalszy, przesyłam ciepłe uściski, może w końcu przestanie sypać śnieg, no i weny, żeby cię nigdy nie opuszczała ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u Ciebie śnieg sypie? *zazdrość*
      U mnie jest pięknie, słonecznie i na śnieg się nie zanosi. A szkoda, chciałam go jeszcze zobaczyć, biorąc pod uwagę, że na ferie nie jadę w tym roku na narty, tylko do Egipitu, a tam raczej sobie nie pozjeżdżam. Chociaż... a jakby tak z wydm? *wizja się tworzy, ratujcie siły nieczyste*

      Usuń
    2. Przepraszam, ale czy ja będę prześladowana za to Utapri?? Ja wiem, że mam spaczony gust. Nic na to nie poradzę, na serio.
      A z tym Aomine to nie wiem czego się jaracie, chociaż przyznam, że to trochę rozwala.
      Na serio CLD jedziesz do Egiptu na ferie? Ty chyba naprawdę nie masz co robić, bo ja je zapewne przesiedzę w domu :D

      Usuń
    3. Na serio, na serio. Choć wolałabym w Alpy. W końcu ferie zimowe są po to, by sobie pojeździć. Ale moja mama jak widać ma nieco odmienne zdanie na ten temat.

      Usuń
  3. Co to za parka na obrazku ? ^^ I fajne *nie chcę mi się komętować * ~WMM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to taka parka z Utapri, a tak w ogóle cieszę się, że ktokolwiek to czyta, więc nie musisz mi żadnych długaśnych komentarzy pisać :D

      Usuń
  4. AoKaga:) najwspanialszy widok dla moich oczu XD po prostu się rozpływam
    Ostatnie zdanie położyłomnie na łopatku:) cały rozdział, ale ostatnie zdanie mistrzostwo. Już sobie wyobrażam minę Ao jal to mówi, chociaż czy było to konieczne przecież odpowiedź jest oczywista:)
    życzę weny i czekam na następne notki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuje się wielbiona. Wszyscy zakochali się w ostatnim zdaniu. To tak wiele dla mnie znaczy *ociera łzy*

      Usuń
  5. Ależ z Kagamiego wredziol, Aomine z dobrego serduszka zaoferował mu pomoc, a ten wrednie grymasi i wszystko mu utrudnia ;x Swoją drogą, Aomine, jak można przypalić curry? XD Takie proste danie wymagające jedynie umiejętności krojenia i wrzucenia wszystkiego na patelnię, chociaż w sumie to co wydaje mi się prawie niemożliwe, w rękach takiej osoby jest akurat rzeczą dość zrozumiałą :D' I ta reakcja Kagamiego, obaj jesteście gejami, drodzy panowie XDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypalić można wszystko nawet wodę, więc ja bym się tego po nim spodziewała, zwłaszcza że na kuchmistrza to mi on nigdy nie wyglądał. Moją ukochaną prawdą jest prawda oczywista, każdy facet to gej, trzeba być po prostu yaoistką żeby to móc zobaczyć :D

      Usuń
  6. Ne, Hitomi, co tu tak cicho ostatnio?

    OdpowiedzUsuń
  7. Cicho jest bo kompletnie nie mam weny czy nawet ochoty żeby cokolwiek napisać. Jak mi wróci to od razu zacznę coś pisać, ale teraz - przepraszam, trzeba będzie na mnie najwyraźniej poczekać :(

    OdpowiedzUsuń