No cóż, można powiedzieć, że wróciłam, ale ni na długo. Szerze powiedziawszy nie mam już takiego zapału do pisania fików z KnB, więc ostatecznie z tego rezygnuję, ale nie chcę być wobec was chamska (czytaliście przecież przez cały ten czas moje wypociny, za co bardzo wam dziękuję), dlatego dokończę wszystkie opowiadnia, które mam rozpoczęte i dopiero wtedy ogłoszę ostateczna "upadłość" bloga.
________________________________________________________________________________
________________________________________________________________________________
- Kuroko, dlaczego nie przebrałeś
się na trening? – zapytała Riko marszcząc brwi. – I co robi tutaj Akashi? Nie
żebym coś do niego miała, ale to raczej irytujące.
- Tak sobie siedzi, a ja… najpierw muszę coś
zrobić. – powiedział niepewnie.
- Okej. – westchnęła
cierpiętniczo. – W drodze wyjątku nie będę na ciebie krzyczeć. Po prostu się
ogarnij, bo nie powiem jak wyglądasz. A wyglądasz naprawdę kiepsko.
- No.
Brązowowłosa spojrzał na niego
jeszcze bardziej zaniepokojona, ale na razie postanowiła skupić się na
treningu. Jeżeli Kuroko musi coś zrobić to to zrobi i wróci do treningu. Sprawa
prosta.
Kuroko posłał niepewne spojrzenie
Akashiemu, który niewzruszony czekał aż on podejmie działanie. W teorii
powinien po prostu uzyskać uwagę wszystkich i powiedzieć o co chodzi. Riko ich
nie zauważyła, ale on wiedział, że na Sali są wszyscy jego „adoratorzy”. W
praktyce jednak nie mógł od tak powiedzieć tego wszystkiego. To naprawdę
cholernie trudne.
- Długo mam jeszcze czekać? – w
jednej chwili Akashi znalazł się obok niego uparcie wpatrując się w Kiyoshiego.
No tak mógł się spodziewać, że
ten upatrzy sobie w końcu kogoś z
drużyny. W gimnazjum był to Murasakibara, ale teraz wybrał jeszcze ciekawiej.
- Ja… już się jakoś zbieram.
- Ale pośpiesz się, myślisz, że
nie mam nic ciekawszego do roboty niż siedzenie tutaj i czekanie aż się w końcu
zdecydujesz? – zapytał zirytowany.
- Tak prawdopodobnie nie masz nic
ciekawszego do roboty. – odparł bezczelnie Kuroko.
- Uważaj bo sprawy nadal mogą się
potoczyć dla ciebie niebezpiecznie.
- Więc co wymyśliłeś dla nich. –
spytał zaciekawiony Kuroko.
Błękitnowłosy miał wyjawić
wszystko pod warunkiem, że Akashi zapewni mu bezpieczeństwo. Nie wiadomo do
czego dokładnie jest zdolny taki odtrącony Kagami i zresztą nie tylko on.
Zawsze trzeba się jakoś zabezpieczyć nawet jeżeli może to wiele kosztować.
- Mam dla każdego z nich bardzo
przekonywujący argument, na podstawie którego nie powinni mieć obiekcji co do
twojego wyboru.
- Więc teraz? – zapytał niepewnie
Kuroko.
- Im szybciej tym lepiej.
Błękitnooki wstał z ławki i
zwrócił na siebie uwagę wszystkich gwiżdżąc w gwizdek. Nawet jeśliby krzyknął
nikt by go przecież nie usłyszał.
Chłopcy od razu podeszli do
Kuroko, który uparcie wpatrywał się w podłogę, a obok niego stał Akashi z
cwaniackim uśmiechem. D drużyny dołączyli też Midorima i Murasakibara.
- O co chodzi? – spytał
podekscytowany Kiyoshi, od razu zorientował się, że to duża sprawa.
- No więc… - zaczął Kuroko. –
Wiem dobrze, że pewna trojka od jakiegoś czasu mnie podrywa. – cisza na sali
potwierdziła wszystko co udało mu się ustalić. – Nie mam do nikogo pretensji,
ale chcę to ostatecznie zakończyć. Chcę żebyście zrozumieli, że nie macie u
mnie żadnych szans.
Wszyscy znajdujący się na sali
wyglądali na zaskoczonych. Kuroko nie codziennie wymawiał tyle słów na raz i do
tego jeszcze na taki temat. Kompletne szaleństwo.
Trójka nastolatków przeżyła
ciężki szok. Każdy z nich spodziewał się, że może zostać odrzucony przez
błękitnowłosego, ale nie w taki sposób. Przy wszystkich. Może nie wymienił
nazwisk, ale nie trudno się było przecież domyślić o kogo chodzi.
- Ale… ale jak to?! – pierwszy z
szoku otrząsnął się Kagami.
- Normalnie. – powiedział Akashi.
– Doskonale wiecie o kim mówił Kuroko, i te właśnie osoby dostały wczoraj listy
z pewnymi bardzo ciekawymi informacjami. – Akashi spokojnie spojrzał po
twarzach pobladłych chłopaków i uśmiechnął się z zadowoleniem. – Uprzedzam was,
jeden nieodpowiedni ruch i to wszystko ujrzy światło dzienne. Zabawimy się powiedzeniem
„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, jeden zrobi coś żle i wszyscy
poniosą tego konsekwencje, więc lepiej sobie uważajcie.
Kuroko westchnął z ulgą, ponownie
nie mogąc się nadziwić skuteczności Akshiego. Za każdym razem potrafił mu w
jakiś sposób zaimponować, a tym razem przeszedł samego siebie Kuroko nie miał zielonego
pojęcia jak udało mu się zdobyć te kompromitujące informacje, jakiekolwiek by
nie były.
- To nie koniec Kurko. – mruknął Akashi,
tak aby wszyscy dobrze go usłyszeli.
- No tak… Nie chcę chodzić z
żadnym z was bo już mam kogoś kogo lubię.
Gdy tylko Kuroko wypowiedziął te
słowa, pomiędzy zebranymi wybuchła wrzawa jak gdyby cała sala byał wypełniona.
Błękitnowłosy poczuł ból gdy
Akashi szturchnął go łokciem i szybko uciszył grupę.
- No i tą osobą jest… Kouki.
Seirin jeszcze zbyt dobrze nie
przyswoiło tej informacji gdy Kouki leżał już zemdlony.
THE END
Yey! ~WMM
OdpowiedzUsuń1.*q* Żyjesz! Moje kochana przez Boga nam dana! Całuski ci przesyłam i wszystkiego co najlepsze!
Usuń2.KuroFuri <33 Yea!
Weny życzę!! A mogę spytać czy tak wracasz na stałe czy z chwilowymi przerwami? •√• ~Wielki Mistrz Monte
(AAA sorka nie przeczytałam opisu!) ;-: ~WMM
UsuńNo tak czego mogłam się innego spodiewać jak szaleństwa na mój powrót. Cieszę się, że ktoś się cieszy :D
UsuńHITOMIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII! *rzuca się na szyję i dusi* Moje kochanie, czemuż ;< NIE ODCHODŹ T_____T Ehh, no nic się nie poradzi... Nie mam mocy by zmusić cię, żebyś znów to polubiła... ;<
OdpowiedzUsuńTen rozdział... Muszę przyznać, że kompletnie NIE TEGO się spodziewałam. Rozumiem, że to taki prztyczek w stronę antyFurihat, którzy najchętniej zabiliby królika xD Zabiłaś mnie tym, po prostu masakraa... xD Zwinęło mnie ze śmiechu na końcówce, ale naprawdę, zabiłaś xD
Cieszę się, że choć część dokończysz... Choć wolałabym Hitomiś na stałe... ;< Ale i tak buziaczki i miłość! Tęskniłaaam ;/////;
Ciebie też miło widzieć. Nawet jeżeli już tego rezygnuję to naprawdę a wami tęskniłam i będę tęsknić :<
UsuńNiech zemrze wszystko co ma problem z moim króliczkiem, jak można go nie kochać no jak?
Zamiast komentarza na temat rozdziału będzie to ostrzeżenie. (później jak bardziej będe miała czas, pyrkon sie rządzi swoimi prawami) .
OdpowiedzUsuńUważaj na CLD !!! O 2 w nocy wykończona dniem w przebraniu w długiej kolejce załamała się końcówką a tyllo ją przeczytała. I uwierz mi nie chciałabyś widzieć jej miny XD
Czuje się złym człowiekiem, niszczę wam dzieciństwo :D
UsuńA tak na serio to po prostu nie mogłam inaczej postąpić, słyszałam tyle hejtów na temat Furihaty, że po prostu nie mogłam tego nie zrobić.
E tam, Meg niepotrzebnie Cię ostrzegała. Nie zamierzam obdzierać Cię ze skóry ani nic za to zakończenie, choć fakt, mocną mną wstrząsnęło kiedy je przeczytałam (w kilometrowej kolejce do pryszniców na Pyrkonie, na strasznym zmęczeniu... tak faktycznie mogłam wydać się wtedy Meg z lekka przerażająca xd).
OdpowiedzUsuńTo nie tak, że nie lubie Furihaty, prawdę powiedziawszy nic do niego, jako osoby, nie mam, jest mi raczej neutralny, co już Ci zresztą kiedyś mówiłam. Nie przeszkadzają mi shipy z nimi kimś spoza Pokolenia. Ale shipy z nim i z osobami z Pokolenia (choć nie spotkałam się do tej pory z niczym poza AkaFuri, także gratulacje, właśnie to zmieniłaś~! xd) mnie odrzucają. Furihata to straszna jąkała i ogółem bojaźliwa osoba, co mi kompletnie do nikogo z Pokolenia nie pasuje. Także no. Nie lubię shipów z nim i Kiseki i koniec.
Nie będę kłamać, zakończenie mi się nie podobałam, liczyłam, że to będzie Aho, no ale cóż, taki wybrałaś koniec i nie mam na ten temat nic do gadania. Ogółem całe opko czytało mi się bardzo przyjemnie, miło było popatrzeć na zirtytowanego Tetstu, to przyjemna odmiana.
Obiecałam sobie, że nie będę jęczeć i pierdolić Ci o tym, że nie powinnaś odchodzić, więc tego nie zrobię. To Twoja indywidualna decyzja i nie mam prawa nic Ci zarzucać, choć nie będę ukrywać, że mi się ona nie podoba.
A teraz takie pytanie - kończysz tego bloga, a co będzie ze Straconymi? Reaktywujesz go?
Zawiodłaś mnie CLD przysięgam, że zawiodłaś. Ja przynajmniej od jednej osoby (padło na ciebie przez komentarz Meg) oczekiwałam porządnego opieprzu. Nie żeby to zmieniło moją decyzję, ale myślę, że dzięki temu czułabym się w pewien sposób lepiej.
UsuńHa, pogrzebałaś mnie właśnie, bo ja sama nie wiem co powinnam z tym zrobić albo chociaż chcę. Nad tym będę musiała się poważnie zastanowić i jak podejmę decyzję to pojawi się informacja na tamtym blogu :D
Już myślałam, że mi nie odpowiesz xd
UsuńSpodziewałaś się opieprzu? Ale... po co? Tzn. sama wyżej napisałaś, że to musiał być Furi, więc no... dlaczego miałabym Cię zjechać za zakończenie takie, a nie inne? Owszem, gdybyś je zjebała, to wtedy rozumiem, ale nie zrobiłaś tego, więc opieprz byłby tu nieuzasadniony (wybacz, że Cię rozczarowałam, no ale ja jestem zawsze obiektywna, a przynajmniej staram się być). To że zakończenie mi się nie podobało, nie oznacza, że jest ono złe, a ja nie patrzę na czytane teksty tylko poprzez pryzmat subiektywizmu, więc no. Opieprzu za odbiegające od rutyny zakończenie oczekuj do kogoś innego, ode mnie nie usłyszysz takich słów.
*odkopuje, odkopuje*
Jak to tak, do ziemi, zanim trafisz na mój stół? Tak się nie robi xd
COOOO JAKI KOUKI XDDDDD COOOO XDDDDD NIE CHOCIAZ WGBACZ ALE NIE PRZECZYTALAM CALEGO OPOWIADANIA BO NA SAMYM POCZATKU BYLO NAPISANE KAGAKURO TO JUZ ODPUSCILAM BO SZUKAM TYLKO AKAKURO I NO W TYM 8 ROZDZIALE RZUCILA MI SIE ICH ROZMOWA TO MYSLE A MOZE JEDNAK COS Z TEGO BEDZIE ALE COOOO CO TO ZA ZAKONCZENIE JAKI KOUKI NIE MOGE W TO UWIERZYC A JUZ TAK LADNIE SIE MIALO SKONCZYC A TU NO PROSZR XDDD NIE NO NAJCZESCIEJ NIE KOMENTUJE ZADNYCH OPOWIADAN ANI NIC CO PRZECZYTALAM BO NO SPOJRZMY PRAWDZIE W OCZY BLOGI I OPOWIADANIA SA NAJCZESCIEJ STARE I PORZUCONE I NIKT NIE CZYTA MOICH WYPOCIN CHOCIAZ CZESTO MOCNO SIE STARAM BO NIEKTORE OPOWIADANIE SA SWIETNIE NAPISANE I TAK OTOZ TUTAJ PISZE TEN KOMENTARZ BO NIE UMIEM PRZEBOLEC ZAKONCZENIA POZDRAWIAM Z CIEZKIM BOLEM XD
OdpowiedzUsuńshiro-chan